Internet jest jak miotła

Rysunek Andrzeja Mleczki, na którym synek pyta tatę „Czy jeżeli czegoś nie ma w mojej wyszukiwarce to znaczy, że nie istnieje?” – przestał być dowcipem. Posiadanie choćby prostej wizytówki w Internecie staje się koniecznością dla każdej firmy, również dla spółdzielni socjalnych.

Własna strona WWW nie tylko zwiększa zaufanie do naszej działalności, ale również umożliwia zaprezentowanie właściwie nieograniczonej ilości informacji, które mogą służyć do promocji naszych usług i produktów. Zastanówmy się, jak sami poszukujemy informacji o firmach?

Nie ma znaczenia, czy sprzedajesz rękodzieło czy prowadzisz usługi ogrodnicze. Internet jest coraz bardziej popularnym narzędziem i trzeba nauczyć się go używać, tak samo jak używamy młotka, miotły czy samochodu. Specyfiką spółdzielni socjalnych, podobnie jak pozostałych małych firm, jest konieczność swoistej wielozadaniowości osób, które je tworzą. Im więcej potrafisz, tym mniej musisz wydawać na usługi zewnętrzne.

Gdybym zadał pytanie, czy kupując samochód zamierzasz zatrudnić do jego obsługi kierowcę, lub czy planując uporządkować swoje miejsce pracy wynajmiesz firmę sprzątającą, większość czytelników puknęłaby się w głowę. Jednak w przypadku stron WWW często właśnie się tak zachowujemy. Powodem jest z reguły lęk przed nowym narzędziem, które na pierwszy rzut oka wydaje się niezwykle skomplikowane.

Jeżeli nie chcemy pozostawać na łasce specjalistów (lub własnych, nastoletnich dzieci), konieczne jest przyswojenie choćby najbardziej podstawowych informacji o tym, jak działa Internet i jak możemy go wykorzystać, nie ponosząc przy tym dużych kosztów. Oto garść informacji, które pomogą nam zrozumieć, gdzie nasze internetowe „auto” ma silnik, po czym jeździ i kto trzyma do niego kluczyki.

Domena internetowa

Domena, często utożsamiana z adresem internetowym, jest pierwszą kwestią, o którą musimy zadbać; możemy w niej konfigurować wiele usług związanych z naszą działalnością, z których najważniejsze to strony WWW i poczta elektroniczna (np. surmacz@kooperatywa.org). Domenę można przyrównać do kluczyków samochodowych: jej właściciel lub po prostu osoba, która ma do niej dostęp, może w dowolnym momencie z naszym „adresem WWW” zrobić cokolwiek. Może się nawet zdarzyć, że któregoś dnia zobaczymy pod „własnym” adresem stronę konkurencji, a nasza służbowa poczta zacznie trafiać do innego komputera…

Jeśli wybrana przez nas domena jest wolna (patrz ramka), możemy ją zarejestrować, za pośrednictwem jednej z wielu licencjonowanych firm (rejestratorów). Zazwyczaj łączy się to z symboliczną opłatą, musimy jednak pamiętać, by co roku uiszczać opłatę abonamentową (tzw. przedłużenie domeny), co oznacza koszt rzędu 60–120 zł, w zależności od rodzaju rozszerzenia (.pl, .org. .info itd.) oraz firmy, w której wykupujemy taką usługę. Jeśli nasza domena nie zostanie opłacona na czas, nasze prawo do niej wygaśnie, a ona sama może paść łupem jednej z firm czyhających na podobne okazje. W przeciwieństwie do kluczyków samochodowych, nowy posiadacz może z przejętą domeną zrobić, co tylko zechce. „Dobre” adresy – o atrakcyjnym brzmieniu lub dobrze wypromowane w Sieci (a więc takie, na które wchodzi wiele osób) – mogą osiągać całkiem sporą wartość.

Domena jednoznacznie kojarzona z marką usługi lub produktu – albo z branżą, w której prowadzimy działalność – może być ważnym wsparciem marketingu spółdzielni. Z tego powodu najbardziej atrakcyjne domeny mogą osiągać na rynku wtórnym bardzo wysokie ceny, np. najdroższa polska domena to opony.pl, sprzedana w 2010 r. za 960 tys. zł. Należy koniecznie zadbać o dowód zakupu domeny/opłacenia abonamentu!

Musimy także dopilnować, by umowa zapewniała nam tytuł prawny do domeny. Bywa, że wykupujemy usługę w firmie, która wykonuje za nas wszystkie niezbędne czynności, a my dostajemy od niej „gotową WWW”. Zdarza się, że taka firma staje się automatycznie posiadaczem praw do „adresu”, by po roku kazać nam płacić haracz, albo że przestaje ona opłacać abonament i domena trafia na rynek. Dlatego najbezpieczniej jest zakupić potrzebną nam domenę samemu, bezpośrednio u rejestratora.

Czasami warto wykupić więcej domen kierujących do tej samej strony WWW – po to, by „zablokować” konkurencję. Przykładowo, jeśli nasza spółdzielnia wytwarza drewniane zabawki na biegunach, które sprzedaje jako „bujaki dziwaki”, to wykupienie domen takich jak bujaki-dziwaki.pl, bujakidziwaki.pl, bujaki-dziwaki.com, itd. daje nam gwarancję, że ewentualne podróbki naszych produktów nie będą sprzedawane za pośrednictwem witryny o adresie łudząco podobnym do naszego.

Rejestrując domeny samodzielnie, dostajemy od rejestratora dostęp do panelu administracyjnego, umożliwiającego zarządzanie nimi. Znajdziemy w nim informacje o terminach płatności, fakturach, a ponadto umożliwi nam on zakup/konfigurowanie dodatkowych usług, jak poczta firmowa, subdomeny, przekierowania itd. Zanim podejmiemy decyzję o wyborze firmy rejestrującej, warto zapoznać się z jej instrukcjami oraz systemem obsługi klientów – innymi słowy sprawdzić, czy odpowiada ona naszym potrzebom i stopniowi biegłości technicznej. Niektóre firmy specjalizują się w obsłudze profesjonalnych firm internetowych, inne kierują swoją ofertę do laików. Warto brać pod uwagę to, czy w przypadku problemów będziemy w stanie dogadać się z dostawcą tej najważniejszej dla naszego wirtualnego bytu usługi.

Hosting

Hosting to – w uproszczeniu – kawałek dysku na komputerze „wystawionym na świat”, który wynajmujemy po to, by trzymać tam pliki tworzące naszą stronę WWW lub inne usługi, jak poczta elektroniczna, FTP czy dokumenty udostępniane innym internautom. Hostingiem plików nazwiemy popularnego „chomika” (chomikuj.pl), serwisem hostującym filmy video jest np. YouTube, a fotografie – Fotka.pl czy Google Picasa (patrz rysunek).

Nas będzie najbardziej interesował hosting stron WWW, a konkretnie tej jednej strony, na którą wskazuje nasza domena. Taki hosting jest najczęściej usługą wykupioną u providera (ISP), czyli firmy udostępniającej zasoby swoich serwerów oraz łącze w zamian za opłatę abonamentową. Hosting często oferują firmy będące jednocześnie rejestratorami domen, jednak nie należy tych usług mylić. Trzymając się naszej „samochodowej” metafory, hosting jest jak garaż, w którym trzymamy auto, oraz drogi, po których jeździmy.

Tak jak da się nieraz znaleźć bezpłatne miejsca parkingowe, możemy znaleźć firmy oferujące darmowy hosting. Z reguły jednak nie gwarantują nam one dobrej jakości usług, często także wyświetlają na naszych stronach reklamy, na czym zarabiają. Zmuszanie naszych potencjalnych klientów do oglądania reklam, zanim dotrą do naszej oferty, nie wygląda zbyt profesjonalnie, dlatego lepiej zdecydować się na płatny hosting. Koszty usługi o parametrach wystarczających na potrzeby przeciętnej spółdzielni socjalnej to ok. 120–250 zł rocznie. Zapewni nam to utrzymanie strony WWW, serwery FTP i co najmniej kilka służbowych kont pocztowych.

Abonament za hosting daje nam prawo do trzymania na komputerach providera naszych plików oraz gwarantuje dodatkowe usługi, wśród których najpopularniejsze stanowią m.in. regularne tworzenie kopii zapasowych naszej strony czy korespondencji służbowej oraz całodobowy serwis techniczny; warto przed podpisaniem umowy zwrócić uwagę na zakres takich usług. Ponadto, bardzo często firmy hostingowe oferują nam „subdomenę gratis”, zachęcając do korzystania z adresów zgodnych ze schematem nazwaspoldzielni.nazwaprovidera.pl. Jest to bardzo wygodne i teoretycznie pozwala uniknąć kosztów zakupu i utrzymania domeny, ale jednocześnie uwiązuje nas na stałe do jednego dostawcy. Zanim zainwestujemy w działania marketingowe i przyzwyczaimy naszych klientów do adresu tego typu, musimy sobie uświadomić, że nigdy w 100% nie będzie on naszą własnością. Nie będziemy również mieli wpływu ani na ewentualne bankructwo takiej firmy i potencjalną likwidację wszystkich subdomen, ani na to, ile nam przyjdzie płacić za kolejny rok przedłużenia usług tego konkretnego dostawcy.

Szymon Surmacz


krok po kroku:

  • Sprawdzamy dostępność interesującej nas domeny (np. niebieskaprzystan.pl) – można to zrobić na stronach rejestratorów.
  • Rejestrujemy domenę u rejestratora, otrzymujemy dostęp do panelu zarządzania domeną.
  • Wykupujemy hosting. Jeśli zdecydujemy się na firmę, w której wcześniej zarejestrowaliśmy domenę, zwykle uzyskamy możliwość zarządzania domeną i hostingiem za pośrednictwem tego samego panelu.
  • Przygotowujemy naszą stronę WWW, umieszczamy ją na hostingu i tak konfigurujemy domenę, by kierowała na nasz hosting, w określone miejsce na dysku.
  • Popularni rejestratorzy domen:
    dropped.pl, nazwa.pl, ovh.pl, az.pl,
    home.pl, premium.pl
  • Popularne firmy hostingowe:
    home.pl, iq.pl, az.pl, nazwa.pl, ovh.pl

One thought on “Internet jest jak miotła

  1. Ponieważ domeny to dobro rzdakie, tutaj jestem skłonny uznać prawo własności i pierwszeństwa, czyli kto pierwszy ma domenę, ten ma i nie ma znaczenia czy to czyjś trademark, nazwisko, czy cokolwiek jeszcze. Jak komuś zależy, to sobie odkupi domenę po uzgodnionej cenie.Kiedyś posiadanie właściwej domeny miało pewne znaczenie, ale obecnie mało kto pamięta nazwy domen, skoro ma Google.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *