Nasz własny Program Rozwoju

Pakt na rzecz ekonomii społecznej oraz Krajowy Program Rozwoju
Ekonomii Społecznej to dokumenty, które mogą ukształtować przyszłość
tej sfery w Polsce. Nie są one dziełem rządu, ale w pełni społecznym:
stworzyły je różne środowiska na co dzień zajmujące się ludzkimi problemami. Chcemy jednocześnie, aby zostały podpisane, a najlepiej przyjęte przez administrację publiczną. Czy jednak jest to nam, tworzącym firmy społeczne i instytucje integracyjne, rzeczywiście do czegoś potrzebne?

Dlaczego program?

Niektórzy mówią, że państwo nam tylko przeszkadza. Ich zdaniem, gdyby zlikwidowano ograniczenia, daniny publiczne i przepisy, rozwinęlibyśmy naszą aktywność i przedsiębiorczość na dużo większą skalę. Uważać tak mogą jednak wyłącznie osoby oderwane od rzeczywistości. W obecnym świecie wybór jest dość prosty. Tam, gdzie nie ma regulacji państwa, decydują wyłącznie pieniądze, i to wielkie pieniądze. Nasza przedsiębiorczość specjalnie się w tym przypadku nie liczy, chyba że zgodzimy się pracować za głodowe stawki, dając zarabiać korporacjom. Równowagę mogą zapewnić jedynie regulacje i działania publiczne.

Inna rzecz, że powinny być one znacznie bardziej przyjazne i prostsze w stosowaniu. Aby mogło tak się stać, potrzebny nam jest konkretny i zrozumiały program, który określi, co chcemy osiągnąć, jak chcemy to zrobić, jakie będą tego efekty – oraz ile to będzie kosztować. To proste, ale jednocześnie skomplikowane jak na polskie warunki.

Dlaczego krajowy?

Ekonomia społeczna to przede wszystkim działania lokalne, mające swój sens oraz miejsce w poszczególnych społecznościach i opierające się na ich członkach. Wsparcie lokalnych programów rozwoju ekonomii społecznej musi być realizowane w pierwszej kolejności z poziomu regionalnego, gdzie przesunie się punkt ciężkości polityki rozwoju. Jednak skuteczna realizacja wielu elementów Programu uzależniona będzie od działań na poziomie krajowym, takich jak choćby ograniczenie barier dla naszej aktywności „w terenie”. Warto przytoczyć przykład ustawy Prawo zamówień publicznych.

Nowe propozycje Unii Europejskiej mogą w znaczący sposób zmienić pozycję ekonomii społecznej w Polsce. Musimy jednak wypracować konkretne postulaty, i co równie ważne – sposoby, by przekonać do nich samorządowców. Możemy poddać się biegowi wydarzeń, albo je kształtować.

Dlaczego rozwoju?

Aby Program miał sens, musi zakładać zmianę społeczną. Musi określać, co chcemy osiągnąć oraz w jaki sposób zamierzamy wykorzystać potężny impuls w postaci środków z Europejskiego Funduszu Społecznego. To olbrzymie kwoty, a co więcej ekonomia społeczna i przedsiębiorczość społeczna należą do priorytetów inwestycyjnych nowego okresu programowania. Możemy oczywiście pozostać przy tym, co było i co wywoływało wiele kontrowersji. Czy nie warto jednak podjąć próby zaplanowania wydatkowania z większym sensem? Tak, aby pozwoliło ono przede wszystkim stworzyć solidne podstawy wspierania nowo powstających podmiotów oraz pożyczkowych i poręczeniowych instrumentów finansowych pozwalających na rozwój.

Musimy przy tym koniecznie określić miejsce impulsu europejskiego w ramach polityki prawnej i finansowej państwa. Nie może być bowiem tak, że ustanie środków ze źródeł europejskich oznaczać będzie brak jakichkolwiek działań.

Ekonomia społeczna – czyli co?

Pojawiają się pytania, czy zakres złożonej propozycji nie jest zbyt szeroki. Jeżeli podzielimy Polskę na sektory, o co często oskarżamy administrację, powyższa wątpliwość będzie uzasadniona. Warto jednak ujrzeć las, a nie tylko pojedyncze drzewa. Uznać, że nie ma przedsiębiorczości społecznej bez szeroko rozumianej aktywności obywatelskiej. Mimo iż nie każda aktywność społeczna musi prowadzić do stworzenia przedsiębiorstwa, trudno wyobrazić sobie tworzenie firm społecznych na swoistej obywatelskiej pustyni.

Trudno także myśleć o realnym rozwoju ekonomii społecznej bez umiejscowienia jej w środowisku obywatelskiej wspólnoty samorządowej. Żyjemy na określonym terytorium, a naszą aktywność społeczną i ekonomiczną realizujemy wśród żyjących tam ludzi. Ekonomia społeczna nie jest „normalnym” biznesem, który przenosi działalność z miejsca na miejsce, w poszukiwaniu niższych kosztów i wyższych zysków. Firmy społeczne funkcjonują tam, gdzie chodzą do szkoły nasze dzieci, gdzie nas znają. Zostaniemy u siebie, tworząc miejsca pracy i zaspokajając lokalne potrzeby, jednocześnie odbudowując wspólnoty, których jesteśmy częścią.

Cezary Miżejewski


Przed nami debata z administracją publiczną nad poszczególnymi zapisami Programu oraz jego budżetem. W dyskusji tej musimy pokazać, że ekonomia społeczna to nie wymysł ekspertów, marzycieli czy nielicznych społeczników. Dlatego nie może w niej zabraknąć naszego wspólnego głosu. Jeśli jeszcze nie zapoznaliście się z projektem KPRES, to jest on dostępny m.in. na stronach www.pozytek.gov.pl oraz www.ozrss.pl.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *