Pełnosprytni

Spółdzielnia Socjalna „Blues Hostel” działa w Koninie od nieco ponad roku. Historia jej powołania sięga jednak znacznie głębiej i obfituje w przykłady najlepszych praktyk z zakresu wsparcia niepełnosprawnych i animacji kultury. Mało tego – to właśnie niepełnosprawni stali się tu wspierającymi.

Kooperatywę utworzyły dwie organizacje: Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne „In-Art” oraz Fundacja „Podaj Dalej”. „In-Art” od wielu lat animuje życie kulturalne Konina. Wśród organizowanych przez stowarzyszenie przedsięwzięć znajdują się m.in. dwa festiwale muzyczne, czyli Bluesonalia i Jazzonalia. Z kolei „Podaj Dalej” działa na rzecz osób niepełnosprawnych ruchowo. – Jesteśmy przyjaciółmi od lat, społecznikami lubiącymi nasze miasto i ludzi. W 2013 r. narodził się pomysł, by zrobić coś wspólnie. Wszyscy kochamy bluesa i to on nas połączył – tak o genezie spółdzielni mówi jej prezes, Katarzyna Wagner. Przyjaźń przyjaźnią, blues bluesem, ale najważniejsze, że wszystko zostało zrobione porządnie, po wielkopolsku.

Ważną rolę w powstaniu kooperatywy, obok pomocy Konińskiego Ośrodka Wspierania Ekonomii Społecznej, odegrała przychylność, na którą ze strony władz samorządowych mogły liczyć spółdzielnie socjalne i cały trzeci sektor. Prezydent miasta, Józef Nowicki podjął w 2013 r. decyzję o odnowieniu dwóch podupadłych kamienic i połączeniu ich w jeden budynek, który został przekazany w użytkowanie sieci inicjatyw społecznych. Dzięki wkładowi samorządu lokalnego w jednym miejscu i w oparciu o zasadę komplementarności świadczonych usług działa kilka podmiotów. Pierwszym jest Centrum Organizacji Pozarządowych. Powyżej ulokowane są pokoje treningowe, których mieszkańcy w ramach kolejnych edycji Akademii Życia uczą się funkcjonowania z niepełnosprawnością. W tym samym miejscu działają również dwie spółdzielnie socjalne. Pierwsza, „Sport i Rehabilitacja”, prowadzi sklep medyczny. Druga to właśnie „Blues Hostel”. Jej powstanie można uznać za zwieńczenie – także w sensie architektonicznym, bo ulokowana jest na poddaszu – całego projektu sieci inicjatyw.

„Blues Hostel” jest spółdzielnią prowadzoną przez osoby niepełnosprawne. Budynek jest zatem, z oczywistych względów, dostosowany do ich potrzeb. – Jesteśmy „niepełnosprytni”, ale sprytni. Dajemy radę – mówi o swojej ekipie Katarzyna Wagner, sama poruszająca się na wózku. Bo chyba właśnie sprytu najbardziej potrzeba, by w mieście, które nie wydaje się preferowanym celem turystycznych pielgrzymek, uruchomić działalność hotelową.

Na czym ów spryt polega? Najpierw, na wykorzystaniu atutów miasta. Należą do nich wspomniane festiwale muzyczne, do których odsyła estetyka hostelu. Przestrzeń tworzy tu pięć pokoi, które mogą pomieścić w sumie 17 osób. Każdy z nich ma swoją muzyczną nazwę, np. „Jam session” i „Sweet blues”, a klimat dopełniają elementy aranżacji, jak choćby zdjęcia z koncertów. Nic dziwnego zatem, że w pokojach tych chętnie mieszkają nie tylko festiwalowi goście, ale też uczestnicy warsztatów muzycznych, które odbywają się w Koninie.

Kolejnym krokiem jest sięganie po mniej oczywiste zasoby. Prezes spółdzielni wyjaśnia, gdzie należy ich szukać. Możliwości jest wiele. Gdy miejscowy szpital nie dysponuje miejscami noclegowymi, pacjenci poddający się operacjom jedną noc chętnie spędzą właśnie w spółdzielni. Innym kierunkiem są zajęcia szkoleniowe dla osób, które chciałyby założyć spółdzielnię socjalną. Gdy odbywają w hostelu wizytę studyjną, nocleg na miejscu jest narzucającym się rozwiązaniem. Podobnie ma się rzecz z rodzinami adeptów Akademii Życia. Podczas gdy niepełnosprawni uczestniczą w zajęciach, ich bliscy mogą zatrzymać się piętro wyżej. Widać więc, że dobrze pomyślany projekt działalności pozwala spółdzielni socjalnej trafiać z ofertą do bardzo zróżnicowanych grup. I poradzić sobie z tym, co jest największą trudnością w branży hotelarsko-turystycznej – z sezonowością.

Okazuje się jednak, że „sprytni niepełnosprytni” znaleźli także inne sposoby, by swej aktywności nie tylko zapewnić stabilność, ale też ją rozszerzać. Obok usług typowo hotelarskich spółdzielnia prowadzi bowiem działalność edukacyjną. Z ostatnich przedsięwzięć tego typu warto wspomnieć o warsztatach pedagogiki cyrku, które odbyły się w czerwcu bieżącego roku. Były one skierowane do nauczycieli i wychowawców pracujących w placówkach oświatowych, wychowawczych, ale także w ośrodkach socjoterapeutycznych. Na tym wszakże nie koniec, jako że „Blues Hostel” wciąż rozwija swoją ofertę. Obejmie ona wkrótce różne pola szeroko rozumianej animacji kultury, planowane są warsztaty muzyczne, teatralne i dziennikarskie. Oczywistymi adresatami takich działań są nie tylko przyjezdni, ale też mieszkańcy miasta i regionu. W ten sposób kooperatywa ma szansę stać się jednocześnie miejscem pracy i rehabilitacji, jak i ważnym punktem na lokalnej mapie kulturalnej.

Taki model biznesowo-społeczny, posiadający dwa filary – wsparcie niepełnosprawnych i animację kultury – wydaje się bardzo obiecujący. Nie tylko ze względów ekonomicznych, ale i dlatego, że pozwala osobom z niepełnosprawnościami na wyjście z niszy i twórczy rozwój ich potencjału. Wypada więc zagorzale kibicować planom rozbudowy hostelu, by było w nim więcej miejsca dla gości, ale też więcej przestrzeni dla aktywności kulturalnej i społecznej.

Michał Wójtowski