Pięć pożytków z prawdziwej demokracji

Przez demokrację spółdzielczą/stowarzyszeniową rozumiem ugruntowaną praktykę funkcjonowania firmy społecznej o charakterze członkowskim, w ramach której większość członków spontanicznie, bezpośrednio i aktywnie uczestniczy w rozwiązywaniu problemów i podejmowaniu decyzji, ale także we wprowadzaniu ich w życie. Doświadczenia z całego świata pokazują, że budowanie tego rodzaju kultury przekłada się na sprawniejsze funkcjonowanie przedsiębiorstw. Dzieje się tak z co najmniej pięciu powodów:

  1. Więcej demokracji to większe zaangażowanie w pracę i lepsza jej jakość. Poczucie wpływu na swoje miejsce pracy (wewnętrzną organizację, podział wypracowanych środków itd.) oraz zrozumienie wypływających z tego zobowiązań przeważnie motywuje do wytężonych wysiłków oraz staranniejszego i bardziej refleksyjnego podejścia do wykonywanych zadań. I na odwrót – „z niewolnika nie ma pracownika”.
  2. Więcej demokracji to więcej dobrych pomysłów. Praktyka działania spółdzielni/stowarzyszenia, w ramach której inicjatywa członków jest promowana i premiowana, tworzy sprzyjające warunki dla innowacji czy wniosków racjonalizatorskich. Na niektóre pomysły ma szanse wpaść tylko jeden z członków, gdyż np. tylko on jest w stanie skojarzyć dany problem ze znaną sobie osobą, która może być pomocna w jego rozwiązaniu. Warto zatem, by nieustanne myślenie o dobru przedsiębiorstwa było udziałem całego zespołu.
  3. Więcej demokracji to lepsza jakość podejmowanych decyzji. Od dawna wiadomo, że „co dwie głowy, to nie jedna”. Decyzje podejmowane w niewielkim gronie siłą rzeczy opierają się na węższym oglądzie sytuacji niż te wypracowane w toku dyskusji osób o różnych specjalizacjach, doświadczeniach życiowych etc. W tym drugim przypadku m.in. znacznie spada ryzyko przeoczenia jakiegoś całego, specjalistycznego wymiaru sprawy (technicznego, prawnego, marketingowego itp.). Dlatego warto tworzyć zespoły zadaniowe, a szczególnie istotne kwestie omawiać na forum całej grupy, metodą „szukania dziury w całym”. Doświadczenie uczy, że w większości przypadków ostatecznie przyjęte rozwiązanie jest wówczas istotnie ulepszone w stosunku do pierwotnej propozycji.
  4. Więcej demokracji to większy szacunek dla podjętych postanowień. Autokratyczna formuła zarządzania zwiększa ryzyko jawnego bądź skrytego kontestowania nawet racjonalnych decyzji. Kiedy podejmowane są one na drodze wiążącego głosowania lub choćby tylko po zaciągnięciu opinii ogółu członków – trudniej jest podważyć ich mandat, przed samym sobą oraz na forum grupy. Nawet jeśli przyjęte rozwiązanie odbiega od naszej opinii czy oczekiwań, wypracowane zostało przecież przy naszym współudziale.
  5. Więcej demokracji to większa wymienność funkcji, w tym koordynacyjnych i kierowniczych. Kultura współodpowiedzialności i współdecydowania oraz towarzysząca jej praktyka zmniejszają ryzyko wytworzenia się sztywnego podziału na liderów i bierną większość oraz wąskiej specjalizacji w ramach wypełnianych na co dzień obowiązków. Wszechstronność i samodzielność pracowników poszerza pole manewru podczas bieżącego podziału zadań, dzięki czemu stowarzyszenie/spółdzielnia jest w stanie sprawnie funkcjonować także np. w sezonie urlopowym, a jednocześnie w większym stopniu dostosowywać grafik do indywidualnych ograniczeń i preferencji. Z kolei w obliczu zmian personalnych – a prędzej czy później mają one miejsce w zdecydowanej większości przedsiębiorstw społecznych – wspomniane cechy mogą wręcz przesądzić o przetrwaniu inicjatywy. Bo choć mówi się, że „nie ma ludzi niezastąpionych”, w praktyce wiele podmiotów ekonomii społecznej staje się w pełni zależnych od unikalnej wiedzy czy umiejętności jednej bądź kilku osób, np. odpowiedzialnych za księgowość. Prawdziwa kooperatywa – taka, w której każdy jest po trosze prezesem, dyrektorem finansowym itd. – łatwiej przetrwa choćby przejście na emeryturę wieloletniego członka zarządu, gdyż w międzyczasie inne osoby dojrzeją do pełnienia tej funkcji.

Rzecz jasna zalety demokracji nie ograniczają się do usprawniania funkcjonowania spółdzielni/stowarzyszenia. Wzrost poczucia własnej wartości oraz kwalifikacji członków – będący przecież jednym z głównych celów ekonomii społecznej! – jest wystarczającym powodem, by poświęcić nieco wysiłku na demokratyzację naszej firmy.

Michał Sobczyk

Tekst bazuje na fragmencie poradnika poświęconego budowaniu kultury demokratycznej w spółdzielniach socjalnych. Więcej na temat publikacji – w kolejnym numerze „JAK-a”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *